Ogłoszenia parafialne na III niedzielę W.Postu – 12.03.2023 – Żerniki

  1. We wtorek po nabożeństwie spotkanie Legionu Maryi.
  2. Można pozbyć się zużytego sprzętu AGD, komputerów, komórek i innych elektrośmieci. Organizacja wspierająca misje odbierze je 17 marca (piątek) sprzed kościoła. Elektrośmieci zostawiamy obok wejścia do sali im. Ks. A. Zienkiewicza – Wujka ( od ul. Wrocławskiej).
  3. Intencje:

– pon. – godz.1800 – + Wanda Jarosz (5. r. śm.), + dr Adam Jarosz – od córki i wnuczki z rodziną

– wt. – godz.1800 – ++ Zbigniew i Helena Maligranda oraz zmarli z rodzin: Maligrandów i Cieleckich

– śr. – godz.700 – za Parafian i Dobrodziejów

– czw. –godz.1800 – + Marian Szenher

– pt. – godz.1730 – Droga Krzyżowa ( z młodzieżą przed bierzmowaniem)

– godz.1800 – + Tadeusz Słonka – od Pawła Szlachty

– so. – godz.1700 – + Henryk Łoza ( 2. r. śm.)

– ndz. – godz.900 – + Józef Kowcz, ++ Jan, Józef, Marianna Matysiak

– godz.1100 – ++ Zofia i Tadeusz Strzelbiccy, + Luisa Andreani i dusze czyśćcowe

– godz.1600 – Gorzkie Żale

– godz.1630 – ++ Teresa i Bogusław Karnafel, ++ Władysława i Jan Cichoniowie

4. Zapowiedzi:

Piotr Tomasz Karcz, zam. Zasole Bielańskie, stan wolny,

Anna Maria Tołściuk, zam. Iwiny, stan wolny. Zapowiedź II.

Daniel Marcin Rakoczy, zam.Wrocaw, stan wolny,

Aleksandra Marcelina Węgrzyn, zam. Lamowice, stan wolny – zapowiedź I.

Zerwanie z grzechem.

Młodzieniec, o którym mówi św. Ambroży w drugiej księdze „O pokucie”, po długiej podróży wrócił całkowicie wyleczony z miłostek, którym się był oddawał i tak zmieniony, że gdy płocha miłośnica , spotkawszy go, zapytała:” Co to, nie poznajesz mnie? Wszakżem ta sama!” On odpowiedział: ”Tak, lecz ja nie ten sam”.

Fragmenty wywiadu z + Ks. Kard. Henrykiem Gulbinowiczem z 13 lutego 2005 roku przeprowadzonego przez Janinę Kuciel dla gazety „Panorama”.

Kardynał jest dwukrotnie na liście ( współpracowników SB).

– Tak, rzeczywiście, Henryk Roman Gulbinowicz to ja.

Jest też Antoni Gulbinowicz.

– To może być mój ojciec, ale nie wiem, czy to on.

Czy UB lub SB proponowało kiedykolwiek Kardynałowi współpracę?

– Nigdy. Od początku traktowano mnie jak osobę nieprzydatną, taką, której niczego nie można powierzyć.

Ja się o tym przekonałem (po raz pierwszy) w 1950 roku, tuż po święceniach. Zostałem posłany do pracy na parafii w powiecie sokólskim, ale musiałem mieć zezwolenie z kuratorium na nauczanie religii. Kiedy poszedłem po to zezwolenie, okazało się, że służby mi to zezwolenie zablokowały (…).

To był jedyny kontakt Kardynała z urzędem bezpieczeństwa?

– Nie, potem, gdy miałem bronić doktorat, woła mnie rektor KUL i mówi, że było u niego trzech ubeków i powiedzieli, że nie mogę być promowany na doktora, dyplom jest wstrzymany. I rektor powiedział: proszę wracać do domu, trzeba przeczekać. I tak moja uroczysta promocja doktorska odbyła się w 1956 roku, kiedy zaczęły się zmiany, bo przyszedł Gomułka. Takich dowodów na inwigilację, przeszkadzanie i dokuczanie było bardzo dużo. A skończyło się tym, że w 1984 roku spalili mi samochód.

– Ale po drodze Kardynał bardzo Solidarności pomagał i wtedy SB interesowała się bardzo Jego Eminencją.

– Oczywiście, oni byli bardzo dociekliwi. Wiedziałem, że tu naprzeciwko rezydencji, na drugim piętrze, mają punkt obserwacyjny i notują, kto do mnie przychodzi, kto wychodzi. Wiedziałem, że mnie obserwują.

Kardynał wie, kto z księży wówczas donosił, bo nie jest to tajemnicą, że takie przypadki się zdarzały?

– To są domysły, ja nigdy, pracując przez trzydzieści pięć lat jako biskup z księżmi, nie miałem dowodu, że któryś donosił. Były plotki, nic więcej. Natomiast o tym, że słabeuszy w każdym stanie się spotyka, to i pani, i ja wiem.

Według Kardynała dobrze się stało, że możemy się z taką listą zapoznać?

– Nie, bardzo źle. Dlatego, że będą cierpieć ludzie zupełnie niewinni. Odporność psychiczna jest u każdego inna, ludzie ogromnie wrażliwi będą bardzo cierpieć z tego powodu, przejmować się, że są na liście, a nie mają nic z tym wspólnego. Dlatego myślę, że tego, kto to zrobił, spotka wielka kara boża.

Kardynał jest na liście i się tym nie przejmuje.

– Ja przez tyle lat byłem obserwowany, że się przyzwyczaiłem.

(Koniec fragmentu wywiadu.)

Szczęść Boże na cały tydzień!